Bardziej zaufać ergonomii


Wywiad z dr Stanisławem Wieczorkiem, wykładowcą ergonomii w Politechnice Rzeszowskiej i w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

—  Nagroda im. Haliny Krahelskiej, przyznana Panu przez głów­nego inspektora pracy, jest uhono­rowaniem Pana osiągnięć. Jaka była Pana droga do ergonomii i jej wykła­dowcy w Politechnice Rzeszowskiej i w Wyższej Szkole Informatyki i Za­rządzania w Rzeszowie?

Jako absolwent kierunków stu­diów: Zajęcia praktyczno-techniczne na Uniwersytecie Gdańskim i Wycho­wania technicznego w Wyższej Szkole Pedagogicznej   w  Rzeszowie  zainte­resowałem się problematyką „nauki o pracy". Dodatkową inspiracją była możliwość uczestniczenia w wykła­dach prowadzonych przez doświadczo­nego wykładowcę, który prezentował interdyscyplinarne podejście do wielu omawianych proble­mów i zagadnień. Dopełnieniem mojego ukierunkowania były również konferencje i sympozja dla wykładowców ergo­nomii, w których brałem udział.

—  Jakie zdarzenie, związane z ergonomią, przyniosło Panu szczególną satysfakcję?

Uruchomienie na kilku uczelniach Podyplomowych Stu­diów Zarządzania Bezpieczeństwem i Higieną Pracy uwzględ­niających w swoich programach tematykę ergonomiczną. Tą drogą dałem szanse upowszechnienia praktycznego wymiaru wiedzy ergonomicznej zarówno wykładowcom, prowadzącym zajęcia dydaktyczne, jak i behapowcom. Wykładowcy zostali zobligowani do nadania treściom wykładanych przedmiotów wymiaru praktycznego, np. pokazania sposobów pomiaru za­grożeń na stanowiskach pracy dla mierzalnych czynników ryzyka, zaprezentowania pełnych procedur (z zastosowaniem znanych metod) oceny ryzyka zawodowego, wykorzystania dostępnych list kontrolnych, itp.

—  Czym, jakimi metodami, wykładowca może najlepiej zainteresować studentów?

Uważam, że efektywność oddziaływań dydaktycznych, w tym wzrost zainteresowania studentów jest funkcją wielo­ści metod i środków dydaktycznych. Ilość ta i różnorodność powinna uwzględniać obszar pracy, kontekst sytuacyjny, za­grożenia i wiele innych zmiennych. Umiejętność pokazania przykładowych zagrożeń na stanowisku pracy metody ich
usuwania lub zmniejszania skutków oraz dobór odpowiednich procedur działania powodują, że student czuje się jakby był obecny w sytuacji zagro­żenia, łatwiej spostrzega zagrożenia i złożoność pracy Dominującymi metodami aktywnymi są negocjacje, gry kierownicze, studium przypadku (case study).

—  Jest Pan zwolennikiem naucza­nia podstaw ergonomii już w szkole podstawowej. Dlaczego tak wcze­śnie?

Ponieważ dzieci w tym przedzia­le wiekowym są najbardziej podatne na kształtowanie przekonań i postaw - także wobec pracy oraz na kształto­wanie umiejętności - również w zakresie bezpiecznych zacho­wań.

—  Jeśli przyjąć definicję, że ergonomia zajmuje się związkami zachodzącymi między człowiekiem a jego oto­czeniem, czynnościami i sprzętem, którym się posługuje to najbardziej ergonomiczne powinno być środowisko na­szego mieszkania, bo tu najdłużej przebywamy. Wiadomo, że często tak nie jest, ale czy może być? Jakie zazwyczaj popełniamy tu błędy?


Poddajemy się bezkrytycznie modzie, stereotypom, wzorcom nabytym w latach młodzieńczych. Nieraz wyposa­żamy nasze mieszkanie na pokaz - w drogi, ale niefunkcjo­nalny sprzęt. Bardzo często nie znamy podstawowych zasad ergonomicznych w kształtowaniu struktury przestrzennej pomieszczeń mieszkalnych. Na przykład zasady transgresji, czyli przekraczania pewnych granic w zaistniałej rzeczywi­stości, przełamywania przestarzałych schematów, odrzucania utartych form i struktur.
Również, stosowanie zasady parsimony (ekonomii środ­ków) prowadzi do opracowywania i stosowania prostych, jasnych norm, reguł postępowania (np. regułę „kolumny jońskiej", czyli estetycznej prostoty, regułę artefaktu, czyli po­przez estetyczną atrakcyjność obiektu tworzenie korzystnego nastroju i dobrego samopoczucia w obcowaniu z nim).

—  Ergonomia korekcyjna pomaga w dostosowaniu śro­dowiska pracy, poszczególnych jego elementów do moż­liwości człowieka. W jakim stopniu tą problematyką są zainteresowani pracodawcy regionu podkarpackiego? Czy ergonomia to jeszcze luksus, po który nie wszyscy mogą sięgać?


Coraz częściej pracodawcy oraz służby bhp działające w ich imieniu są zainteresowani redukowaniem zagrożeń na stanowisku pracy Redukcja ta najczęściej realizowana jest w obszarze treści obejmujących kształtowanie bezpiecznych warunków pracy, a więc w ramach m.in. procedur kształtowa­nia struktury przestrzennej warunków pracy wprowadzania zasad ergonomicznych w usprawnianiu organizacji pracy i jej bezpieczeństwa. Wydaje się, że duże upowszechnienie treści ergonomicznych nie tylko w programach wyższych uczelni, ale także w czasopismach ogólnodostępnych oraz duża ich dawka w szkoleniach okresowych, stanowią swego rodzaju podstawę do realizacji skutecznych działań na rzecz realizo­wanych celów i potrzeb. Stąd można powiedzieć, że ergono­mia to nie luksus, a potrzeba.

—  Co ergonomia może zalecić, jak pomóc w przezwycię­żaniu skutków coraz bardziej upowszechniającego się sie­dzącego trybu pracy i odpoczynku w domu?

Postępy mechanizacji i automatyzacji procesów pro­dukcyjnych spowodowały że w znacznym stopniu została wyeliminowana ciężka praca fizyczna w dawnym znaczeniu. Zwiększyła się liczba stanowisk pracy powodujących obciążenie statyczne, wymagających utrzymania uciążliwej pozycji ciała i monotypowości czynności roboczych z udziałem du­żego obciążenia mięśni palców, dłoni i przedramienia. Kon­sekwencją owych obciążeń jest powstawanie różnych form patologii układu mięśniowo-szkieletowego i rozwój zmian zapalno-zwyrodnieniowych.
Ergonomia identyfikując stopień uciążliwości pracy, wypra­cowuje szereg zasad redukowania obciążeń statycznych.
Ponadto, obecna rzeczywistość pracy wymaga od pracowni­ków zdolności do pracy w sytuacjach, w których muszą działać pod presją czasu, pracować samodzielnie, gdy nie mają ściśle określonych zadań. Powoduje to zwielokrotnione obciążenie psychiczne. Również i w tym przypadku ergonomia może być przydatna w podjęciu działań sprzyjających obniżeniu pozio­mu tego zmęczenia.

—  Dlaczego Pana zdaniem ergonomia wciąż czeka na uznanie jej za dyscyplinę naukową?

Ze względu na interdyscyplinarny charakter ergonomii, zespół wykładowców ergonomii nie jest „jednorodny", tzn. problematyką badań ergonomicznych zajmują się zarówno inżynierowie, jak i humaniści. Ponadto, wielu samodzielnych pracowników nauki, specjalizujących się w ergonomii „osa­dzonych" jest w innych uznanych dyscyplinach nauki i za­pewne dlatego nie wykazuje zainteresowania uznaniem także ergonomii jako dyscypliny naukowej.


[Źródło: "Przyjaciel przy pracy" 2/2010]

TEMATYKA DZIAŁALNOŚCI NAUKOWEJ
Prace badawcze w zakresie: zarządzania
bezpieczeństwem pracy, zarządzania
ruchem drogowym, zarządzania czasem

Google plus Facebook Tweeter Grafika domku

CENTRUM EDUKACJI BHP
STANISŁAW WIECZOREK
AL. NIEPODLEGŁOŚCI 1/107
35-303 RZESZÓW